Blog, ktory wlasnie czytacie zajmuje sie tylko i wylacznie eko wakacjami. Ponizej przedstawiam ekologiczne farmy, agroturystyki itd., ktore zajmuja sie nie tylko wynajmem apartamentow lub pokoi, ale rowniez (czasem przede wszystkim) produkcja ekologicznych produktow. Wszystkie artykuly spozywcze posiadaja bio-certifikat, co daje gwarancje wysokiej jakosci. Wiecej informacji na temat ekologii w Toskanii znajdzie na drugim blogu: Eko Toskania (www.ekotoskania.blogspot.com), na ktorym opisuje osobiste doswiadczenia, obserwacje i przekazuje ciekawe informacje na temat eko-zycia.

czwartek, 26 stycznia 2012

List otwarty do redaktorek naczelnych gazety Polska Gotuje


Szanowne Panie,
zwracam sie z prosba o wyjasnienie sprawy, ktora miala miejsce w Waszej redakcji.
W listopadzie 2011 roku poprzez osoby trzecie, tj. pania x pracujaca dla portalu Polska Gotuje, Wasza gazeta poprosila mnie o napisanie artykulu o Wenecji. Zgodnie z Waszymi dokladnymi wytycznymi zostal on napisany i oddany na poczatku grudnia 2011. Po niemalze calkowitym przeksztalceniu wrocil do mnie. Ze wzgledu na wymyslone zdania, stawiajace mnie w nienormalnej sytuacji (bo jak osoba uczulona na alkohol moze siedziec w lokalu gastronomicznym i popijac koktajl lub jak wegetarianka moze siedziec w restauracji i zajadac sie risotto z boczkiem) oraz calkowite zignorowanie uprzednich ustalen (zgodzilam sie napisac artykul pod warunkiem, ze nie bede reklamowac zadnych konkretnych lokali), artykul nie zostal przeze mnie zaakceptowany. Po jakims czasie nastapila nastepna korekta, a co za tym idzie moje natychmiastowe spostrzezenia oraz ponowne niezaakceptowanie artykulu. W takiej sytuacji poprosilam pania x o bezposrednie skontaktowanie mnie z gazeta. Mimo mojej prosby dopiero po tygodniu napisano do mnie tlumaczac, ze niezaakceptowany przeze mnie tekst poszedl do druku.
Uwazam za skandaliczne to, co mialo miejsce w Waszej redakcji. Przypisaliscie mi zdania, ktorych nigdy w zyciu nie wypowiedzialabym ani nie napisala (wszystkie wyjasnienia znajduja sie w korespondencji z pania x). Tuz przed premiera mojej drugiej ksiazki, ktora lada moment ukaze sie na rynku polskim postawiliscie mnie w bardzo bardzo zlym swietle. Moje nazwisko, ktore powoli zaczyna byc rozpoznawalne w mediach, poprzez jeden artykul napisany calkowicie nieodplatnie, zostalo na zawsze splamione. Wspolpracuje z wieloma redakcjami, ale w tym przypadku po raz pierwszy jestem zszokowana traktowaniem autorow, ktorzy za darmo wykonuja dla Was prace. Za jednym pociagnieciem udalo Wam sie zniszczyc reputacje osoby, ktora od bardzo wielu miesiecy ciezko na nia pracuje.
Zadam, by na lamach nastepnego numeru gazety Polska Gotuje pojawily sie pisemne i wyrazne przeprosiny za bezprawne uzycie mojego nazwiska do nieautoryzowanego przeze mnie artykulu. Jednoczesnie mam nadzieje, ze osoby bezposrednio odpowiedziale za zaistniala sytuacje zostana pociagniete do odpowiedzialnosci.
Niniejszym podaje do wiadomosci, ze list ten zostal opublikowany na wszystkich moich czterech portalach internetowych oraz jesli zaistenieje potrzeba zostanie przedstawiony prasie oraz telewizji na terenie Polski oraz Wloch.
Z powazaniem,
Aleksandra Seghi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz